Polityka Polityka

Ukraina przyznała: pogłoski o „rosyjskiej inwazji” – to operacja specjalna USA

 

Stany Zjednoczone prowadzą jedną z największych operacji informacyjnych w historii przeciwko Federacji Rosyjskiej i Ukraińcy powinni to rozumieć, gdy słyszą o „nieuniknionej rosyjskiej inwazji”. O tym oświadczył oficjalny przedstawiciel Kijowa w Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO Jegor Czerniew. Według niego jednym z zadań Amerykanów jest mobilizacja państw NATO i zjednoczenie Sojuszu w obliczu wspólnego wroga. Ten fakt, że Ukraina jest po prostu wykorzystywana jako narzędzie, Czerniewowi nie przeszkadza. Apeluje do rodaków o cierpliwość w imię solidarności z Ameryką.

Gwałtowna fala informacji o „rosyjskiej inwazji”, którą Zachód wyznaczył na 15 czy 16 lutego, wywołała nerwową reakcję ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Z niesmakiem na twarzy oświadczył, że informacyjna przestrzeń Ukrainy jest zbyt przesycona wiadomościami o agresywnych zamiarach Moskwy.

„Nie mówię, że zgadzamy się czy nie zgadzamy się z niektórymi informacjami o nadchodzącym wydarzeniu, które się nie wydarzyło. Analizujemy różne informacje. I nie mogę powiedzieć, że nasz ukraiński wywiad działa gorzej niż zachodni” – w ten sposób Zełenski odpowiedział na pytanie, czy jest gotowy do podważania oceny zachodnich dziennikarzy i polityków.

Ogólnie mówiąc, „zespół Ze” znalazł się między młotem a kowadłem. Nie chcą podgrzewać paniki, lecz nie mogą otwarcie spierać się z zagranicznymi kuratorami. Więc muszą mamrotać coś niewyraźnie.

Ale nie zabrakło w tej sytuacji jednak „czarnej owcy”.

Nawet wśród współpracowników prezydenta Ukrainy znalazł się jeden „poszukiwacz prawdy”, który odważył się opowiedzieć prostym tekstem o prawdziwym tle „rosyjskiej inwazji”.

I to jest deputowany Rady Najwyższej od partii „Sługa Ludu”, zastępca przewodniczącego Rady Doradczej ds. Zapewnienia Praw i Wolności Obrońców Ukrainy, a także szef ukraińskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO Jegor Czerniew.

To, co napisał na swoim Facebooku, wygląda jak najbardziej na „kremlowską propagandę”. Według Czerniewa USA prowadzą „jedną z największych informacyjnych operacji specjalnych w historii” przeciwko Rosji, której zadania „są dobrze widoczne”:

1. Mobilizacja państw NATO i przywrócenie jedności Sojuszu i Zachodu jako całości.

2. Demonizacja Federacji Rosyjskiej na świecie i stworzenie dla niej trwałego toksycznego wizerunku.

3. Spowodowanie bez wojny największych strat dla gospodarki Federacji Rosyjskiej.

4. Podsycanie nastrojów antywojennych w samej Rosji.

5. Demoralizacja rosyjskich elit wojskowych poprzez publiczne ujawnienie ich tajemniczych materiałów”.

„Cel tej operacji specjalnej jest również zrozumiały – całkowite wyrugowanie Putina z Europy i uniemożliwienie stworzenia jedynej przestrzeni euroazjatyckiej „od Władywostoku do Lizbony” oraz projektu „Jeden pas i jedna droga”, w którym Rosja miałaby odgrywać kluczową rolę, a Ukraina byłaby jej wasalem. W tym celu Stany Zjednoczone chcą zmusić Putina do zaprzestania rozgrywania wojen hybrydowych i dokonania ostatecznego wyboru: albo zdecydować się na inwazję na dużą skalę, albo ostatecznie wycofać się i zamknąć się wewnątrz własnego kraju”.

W oparciu o tę logikę istnieje prawdopodobieństwo rozpoczęcia wojny z Rosją i to właśnie USA prowokują taki scenariusz rozwoju wydarzeń.

Ale Kijów nie powinien się bać! Według Czerniewa Zachód „szybko pogrzebie gospodarkę Federacji Rosyjskiej”, reżim Putina upadnie, a Ukraińcy „złapią oddech na długie dziesięciolecia dla pokojowego budownictwa i rozwoju”. Czyli wojna z Rosją nie byłaby aż tak zła.

Wyobraźcie sobie Polskę w roku 1939 cieszącą się (!) na początek II wojny światowej. Wydawałoby się to absurdalne, ale na Ukrainie mniej więcej tak wszystko się dzieje...

Duża część zadań USA z listy, którą sporządził Czerniew, wygląda na bezzasadną. Zwłaszcza ten ostatni punkt: jakie „tajemnicze materiały” o rosyjskiej inwazji upubliczniono za oceanem?

Tutaj raczej samych amerykańskich urzędników można oskarżyć o niechęć do dzielenia się informacjami.

Tak więc, na przykład, dziennikarz Matt Lee niedawno urządził pokazową chłostę mówcy Departamentu Stanu USA Nedowi Price’owi.

Ned Price: „Rosyjskie służby wywiadowcze planują nagrać wideo przedstawiające ukraiński atak wojskowy na terytorium Rosji”.

Matt Lee: „Czy ma Pan jakiś dowód?”

Price: „Jeśli wątpi Pan w dokładności danych rządu USA, rządu brytyjskiego, innych rządów i chce Pan znaleźć pocieszenie w informacjach, które rozpowszechniają Rosjanie, to niech Pan w to wierzy”.

Lee: „Pocieszenie?! Nie pytam, jakie informacje rozpowszechnia rosyjski rząd. O co Panu w ogóle chodzi? Pracuję w tym zawodzie wystarczająco długo, by pamiętać zarówno twierdzenia o broni masowego rażenia w Iraku, jak i zapewnienia, że ​​Kabul nie upadnie. Wiele rzeczy pamiętam. Gdzie są odtajnione informacje, poza tym, że Pan wychodzi i to mówi?

Price: „Przykro mi, że nie podoba się Panu treść. Przykro mi, że kwestionuje Pan informacje, którymi dysponuje rząd amerykański...”

Ano gdzie dziś w Rosji podsycają się nastroje antywojenne? Gdzie odbywają się mitingi na setki tysięcy ludzi z plakatami: „Ręce precz od Ukrainy”?

Pan Czerniew wyraźnie wyolbrzymia zdolność Ameryki do podsycania czegokolwiek w Rosji (oprócz wrogości wobec samej Ameryki).

Ale trudno się nie zgodzić z pierwszą pozycją na jego liście: „Mobilizacją państw NATO i przywróceniem jedności Sojuszu”. Ukraina jest tu wykorzystana jako pionek, którego nie szkoda poświęcić w celu poprawienia pozycji bardziej „wartosciowych” figur na szachownicy.

Co więcej, przyznaje to sam Jegor Czerniew. Pisze tak: Ukraina poniesie znaczne straty gospodarcze z powodu odpływu inwestycji i paniki. Musimy nabrać cierpliwości. Jak nie uzbroić się w cierpliwość, gdy w grę wchodzą interesy Anglosasów?

Ukraina w tej sytuacji przypomina dobrego wojaka Szwejka, który rzucał się do bitwy na rzecz cesarza Franciszka Józefa na wózku inwalidzkim.

„— Ale przecież pan się ruszać nie może.

— To nic nie szkodzi, pani Müllerowo, pojadę na wojnę w wózku. (...) Prócz tych moich nóg to ja jestem całkiem zdrowy kanonenfutter (mięso armatnie komentarz RuBaltic.Ru), a w takich czasach, gdy z Austrią jest tak kiepsko, każdy kaleka musi być na swoim miejscu”.

Jaroslav Hašek pisał o tym humorystycznie. Czy mógł pomyśleć, że cały europejski kraj w XXI wieku zamieni się w dobrego wojaka Szwejka?

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: