Polityka Polityka

Kraje NATO szukają sposobu na blokadę obwodu Kaliningradzkiego

 

Polski rząd twierdzi, że szuka „sposobów i luk”, aby ominąć europejskie przepisy i blokować towarowe połączenie pomiędzy Rosją a Unią Europejską. Wcześniej wspomniano, że prace te są prowadzone w ścisłej koordynacji z rządem Litwy, co sprawia, że ​​głównym celem ataku jest obwód Kaliningradzki, wciśnięty między Litwą a Polską. Kraje NATO zorganizowały już izolację powietrzną najbardziej wysuniętego na zachód regionu Rosji, teraz chodzi o blokadzie towarowej. Jutro Litwa może podnieść kwestię zamknięcia korytarza lądowego do Kaliningradu.

Od kilku dni ukraińscy uchodźcy blokują ciężarówki z rosyjskimi i białoruskimi numerami rejestracyjnymi na granicy białorusko-polskiej. Z powodu „działaczy” korek z ciężkich pojazdów rozciąga się na kilka kilometrów.

Codziennym zjawiskiem stała się kolejka ciężarówek również na granicy białorusko-litewskiej.

Władze Polski i Litwy są zadowolone z obecnej sytuacji, ale wynik nadal wydaje im się niewystarczający.

Dlatego całkiem szczerze deklarują chęć zorganizowania pełnej blokady handlowej i transportowej dla Rosji i Białorusi.

Kilka dni temu ogłosiła to oficjalnie Warszawa. „Premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie o to apelował. Jednak ze względu na brak konsensusu na poziomie UE szukamy innych sposobów i luk w ustawodawstwie, aby ograniczyć tę działalność – powiedział rzecznik prasowy polskiego rządu Piotr Müller o planach zakazu wjazdu rosyjskich i białoruskich ciężarówek do UE.

Wcześniej zapowiadano, że Litwa również zajmuje się poszukiwaniem „sposobów i luk” na zerwanie logistycznych więzi z Rosją i Białorusią, do tego Wilno i Warszawa koordynują ze sobą swoje działania.

Mówiąc najprościej, Polska i Litwa szukają możliwości rozpoczęcia izolacji obwodu Kaliningradzkiego, odciętego od Rosji i wciśniętego między oba kraje.

Z całego terytorium Państwa Związkowego najbardziej zagrożony jest ten wysunięty na zachód region Rosji, i to właśnie on stanie się głównym celem ataku.

Kraje NATO de facto już otworzyły drogę do izolacji obwodu Kaliningradzkiego od Rosji, zamykając niebo dla lotnictwa cywilnego Federacji Rosyjskiej. Na szczęście nie zostało to tutaj zauważone, bo jest bezpośredni dostęp do Bałtyku, a rosyjskie samoloty mogą latać do Kaliningradu i z Kaliningradu omijając kraje nadbałtyckie.

Jednak sąsiedzi obwodu Kaliningradzkiego nie poprzestali na tym i otwarcie dyskutują o drugim etapie — blokadzie towarowo-transportowej.

Możliwy jest również trzeci etap — zamknięcie przez Litwę korytarza lądowego z Kaliningradu do „wielkiej Rosji”.

W pierwszych dniach po rozpoczęciu rosyjskiej operacji specjalnej na Ukrainie premier Litwy Ingrida Šimonytė oświadczyła, że ​​Wilno nie może wstrzymać tranzytu przez swoje terytorium do obwodu Kaliningradzkiego, bo to już jest poziom Unii Europejskiej, a swobodny przejazd dla rosyjskich pasażerów do Kaliningradu był warunkiem przyjęcia Litwy do Unii Europejskiej.

„Tranzyt Kaliningradzki jest integralną częścią prawa UE. To odrębna umowa między UE a Federacją Rosyjską. Chciałabym, żebyśmy się w to nie wtrącali, bo to nie jest decyzją Litwy. Możemy zamknąć przestrzeń powietrzną, ale kwestia tranzytu kaliningradzkiego należy do decyzji UE” – powiedziała wówczas Šimonytė.

Jednocześnie, jeśli chodzi o pojazdy ciężarowe, władze Polski i Litwy, jak same przyznają, „poszukują sposobów i luk”, jak nie dopuścić wjazdu aut z Rosji i Białorusi do Unii Europejskiej i z powrotem. W tym przypadku obowiązuje ta sama zasada, co w przypadku tranzytu kaliningradzkiego. Przewóz samochodów ciężarowych podlega prawodawstwu unijnemu, a Polska i Litwa, wchodząc do Unii Europejskiej, wyrazili zgodę że ta kwestia od tej chwili nie podlega uregulowaniu na podstawie prawa krajowego. Jednak wciąż „obmacują” sposoby na zatrzymanie transportu na podstawie swoich własnych praw.

W konsekwencji Litwa, kierując się tą samą logiką, może również szukać sposobu na zablokowanie korytarza lądowego do Kaliningradu.

Szarpnięcie za tę dźwignię nacisku na Rosję było marzeniem litewskich polityków jeszcze od czasów „Pierestrojki”. Jeszcze przywódcy ruchu „Sąjūdis” dopuszczali, że można było wywrzeć nacisk na Gorbaczowa w sprawie niepodległości Litwy blokując linię kolejową do obwodu Kaliningradzkiego RFSRR. A po „przywróceniu niepodległości” co jakiś czas pojawiały się oświadczenia litewskich urzędników, że Wilno może zabronić tranzytu do obwodu Kaliningradzkiego.

Może, ale nie będzie. Ale może.

Znając stopień nieadekwatności i szczerej nienawiści do Rosji ze strony litewskiej klasy politycznej, jest nawet zaskakujące, że do tej pory nie wystrzelili z tej dubeltówki, wiszącej na ścianie. Ale tu chodzi o to, że „starsi towarzysze” w NATO i UE każą litewskim podopiecznym, aby uspokoili swój zapał, pamiętając, że bezpośrednią przyczyną II wojny światowej była izolacja terytorialna tego samego terytorium, na którym obecnie znajduje się obwód Kaliningradzki, i jego blokada transportowa.

Natomiast Polska i Litwa, sądząc po ich posunięciach, zaczynają zapominać, czym jest Gdański korytarz i jak fatalną rolę odegrał w ich historii problem Prus Wschodnich. Podejmują więc kroki w kierunku izolacji Kaliningradu, nie myśląc, że dla Rosji są to działania z tej samej serii, co tajne bazy NATO na Ukrainie.

No to dobra. Rosja im to wkrótce wyjaśni. Udowodniła na przykładzie Ukrainy, że potrafi takie rzeczy wyjaśniać w sposób zrozumiały.

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: