Polityka Polityka

Polska uwieczni pamięć o wspólnikach nazistów z UPA*

Źródło obrazu: cont.ws
 

W Polsce po raz pierwszy odbudują i obejmą ochroną państwa miejsce pochówku członków Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA, organizacja zakazana w Rosji komentarz RuBaltic.Ru). Jednocześnie rujnują w kraju pomniki radzieckich żołnierzy-wyzwolicieli oraz niszczą pamięć o Polakach, którzy walczyli z banderowcami. Władze polskie aktywnie przepisują historię: usuwają z przestrzeni publicznej pamięć o tych, którzy walczyli z nazizmem, a w zamian są gotowi uwieczniać nazistowskich wspólników.

Pod koniec stycznia prezydent Ukrainy Władimir Zełenski po spotkaniu ze swoim polskim odpowiednikiem Andrzejem Dudą oświadczył, że Polska odbuduje grób UPA na wzgórzu Monastyrz. Po chwili informacje te zostały potwierdzone.

Od lewej do prawej: Władimir Zełenski i Andrzej Duda / Zdjęcie: president.gov.uaOd lewej do prawej: Władimir Zełenski i Andrzej Duda / Zdjęcie: president.gov.ua

Pojawiła się nawet informacja, że Polska uznała grób członków UPA za mogiłę wojenną i zapewniła jej ochronę państwa.

„Ministerstwo Kultury potępia każdy akt zniszczenia miejsc pamięci – mogił i cmentarzy wojskowych, a także jakiekolwiek inne akty wandalizmu. To dotyczy także działań, które miały miejsce w Monastyrze. W sprawie tego obiektu, na wniosek ministra kultury, wojewoda Podkarpacki rozpatrzy możliwość włączenia tego miejsca do rejestru mogił wojskowych i cmentarzy, gdzie przewidziana jest ochrona państwowa. Poza tym, o sprawie zostały poinformowane odpowiednie organy, które zajmują się jej wyjaśnieniem” – napisano w odpowiedzi Ministerstwa Kultury.

Grób na wzgórzu Monastyrz, według ukraińskiej narracji historycznej, jest zbiorowym pochowkiem 62 członków UPA z sąsiednich wiosek, którzy „zginęli w walkach z NKWD” w marcu 1945 roku. Na grobie była umieszczona tablica z napisem „Zginęli w walce o Ukrainę” oraz wymieniono imiona, nazwiska i daty życia pochowanych.

To ukraińskie „miejsce pamięci”, delikatnie mówiąc, nie cieszy się miłością Polaków. W roku 2015 nieznane osoby zniszczyły tablicę pamiątkową z nazwiskami na miejscu pochówku i pomalowały krzyż w barwach polskiej flagi (biało-czerwony kolor).

Zdjęcie: polityka.plZdjęcie: polityka.pl

W listopadzie ubiegłego roku liberalni polscy proukraińscy aktywiści odwiedzili wzgórze Monastyrz. Zawiesili na grobie i na drzewach haftowane ukraińskie obrusy, a także wezwali władze do odbudowy rozbitej tablicy z nazwiskami.

Wezwanie to zostało jednak usłyszane gdzie indziej, i w styczniu nieznane osoby całkowicie zniszczyły tablicę pamiątkową, zrzuciwszy jej resztki wraz z obrusami do pobliskiego dołu.

Na początku lutego miejsce pochówku ponownie odwiedzili polscy liberalni działacze, którzy wyciągnęli odłamki z dołu, rozłożyli je przy grobie i zamontowali tymczasową tablicę w języku polskim: „Obywatele Polski narodowości ukraińskiej polegli w walce z NKWD 2/3 marca 1945 r. Wieczna im pamięć”.

Zdjęcie: censor.net.uaZdjęcie: censor.net.ua

Ogólnie takie zniszczenie ukraińskich „miejsc pamięci” nie jest niczym niezwykłym w Polsce. Polsko-ukraiński portal Polukr.net od roku 2014 odnotował 15 takich „aktów wandalizmu”.

Według informacji Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów (SUOZUN), w grobie zostali pochowani członkowie UPA odpowiedzialni za zabójstwo Polaków i Ukraińców, w tym za zabójstwo polskich pasażerów pociągu w lesie niedaleko wsi Zatyle.

Strona tej polskiej organizacji zawiera informacje o jednym z pochowanych tam „bohaterów” UPA:


„Iwan Pohoryśkyj, syn Hryhorija, był nazistowskim kolaborantem, komendantem posterunku policji ukraińskiej w Lubyczy Królewskiej, jako taki uczestniczył w Holokauście. W lutym 1944 roku zdezerterował z policji i mordował ludność polską w okolicy Werchraty i Lubyczy Królewskiej. OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, zakazana w Rosji komentarz RuBaltic.Ru) mianowała go komendantem bojówki SB OUN (pseudonim „Borys”, potem „Bożycz”), która zamordowała setki mężczyzn, kobiet i dzieci narodowości polskiej i ukraińskiej. Najbardziej znany ludobójczy mord tej bestii ludzkiej to wymordowanie pasażerów pociągu osobowego w lesie pod wsią Zatyle”.

Oczywiście decyzja władz o odbudowie pomnika takim „bohaterom” została negatywnie odebrana w Polsce. Jeden z najstarszych polskich tygodników „Myśl Polska” nazwał tą intencję „fatalną”.

„Czy polskie władze nie rozumieją też, że odbudowa pomnika UPA na wzgórzu Monastyrz oznacza faktyczne uznanie przez stronę polską UPA za organizację „ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego” – zgodnie z narracją banderowską – a nie organizację faszystowską, przestępczą i ludobójczą – zgodnie z prawdą historyczną? Tak to zostanie przedstawione na Ukrainie. Albo pomniki UPA, albo pamięć o ofiarach z Wołynia i Małopolski Wschodniej (Galicji — komentarz RuBaltic.Ru)” — napisał publicysta i historyk Bohdan Piętka na łamach tygodnika.

Wiedząc o stosunku Polaków do bandytów z UPA, kierownictwo republiki postanowiło jednak odbudować tablicę na grobie ukraińskich nazistowskich wspólników i nakazało objąć pochówek ochroną państwa.

Zastanawiam się, co stało się tłem do działań polskich władz? Przecież jak w jednym miejscu na grobie UPA prawdopodobnie wkrótce pojawią się nazwiska zabójców Polaków, to w innym miejscu znikną nazwiska tych, którzy zginęli w walce z ukraińskimi nacjonalistami.

Tak więc w mieście Lesko, zgodnie z decyzją Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), w ramach tzw. dekomunizacji usunięto tablicę z pomnika z nazwiskami 52 policjantów, którzy zginęli w bitwach z bandami UPA w latach 1944–1947. Ponadto zdemontowano orła, wieńczącego ten pomnik. Brakowało orłowi korony, w związku z czym rozebrano go jako symbol reżimu totalitarnego.

Według publikacji Plus.nowiny24.pl działania IPN wzbudziły oburzenie mieszkańców. „Walka z komunizmem” w mieście nie skończy się na tym, a w niedalekiej przyszłości w Lesku zostanie zburzony pomnik wdzięczności Armii Czerwonej.

Ogólnie rzecz biorąc, Polska kontynuuje masową rozbiórkę pomników żołnierzy-wyzwolicieli radzieckich. 7 lutego w Lesznie zniszczono kolejny pomnik.

Zdjęcie: leszno.naszemiasto.plZdjęcie: leszno.naszemiasto.plZdjęcie: leszno.naszemiasto.plZdjęcie: leszno.naszemiasto.pl

W działaniach obecnych polskich władz można prześledzić następującą logikę: z przestrzeni publicznej znika pamięć o tych, którzy walczyli z nazistami i ich wspólnikami, natomiast nazwiska nazistowskich kolaborantów są uwiecznione. Grób UPA na wzgórzu Monastyrz jest pierwszym „miejscem pamięci” nazistowskich zbrodniarzy w Polsce, który otrzyma oficjalny status miejsca mogiły wojennej i będzie objęty ochroną przez państwo.

Do tego w kraju pełno jest nielegalnych pomników i grobów UPA, które zgodnie z logiką polskiego przywództwa czekają w kolejce na legalizację, renowację i ochronę.

W tej sytuacji zamiar polskich władz, by uwiecznić pamięć o kolaborantach, jest dość naturalny, ponieważ obecne polskie elity rządzące uważają się za następców Drugiej Rzeczpospolitej — państwa, które cicho wspierało nazistowskie Niemcy i zaatakowało wraz z nimi Czechosłowację w 1938 roku, otwierając w ten sposób drogę do II wojny światowej.

* UPA Ukraińska Powstańcza Armia, organizacja zakazana w Rosji

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: