Polityka Polityka

Polska tworzy sojusz geopolityczny w Europie Wschodniej

Źródło obrazu: vybor.news
 

W Polsce odbyły się wybory parlamentarne, w których jak można było się spodziewać zwycięzyła rządząca partia «Prawo i Sprawiedliwość». Przekonujący wynik PiS oznacza kontynuację kursu Warszawy w ostatnich latach w kierunku utworzenia Trójmorza, geopolitycznego sojuszu państw Europy Środkowej i Wschodniej. Portal analityczny RuBaltic.Ru zorientował się, czym jest trójkąt geopolityczny między Morzem Bałtyckim, Czarnym i Adriatyckim oraz dlaczego Polska podjęła się budowy tego sojuszu.

Idea Trójmorza nie jest nowa. Zjednoczenie krajów między Bałtykiem, Czarnym morzem i Adriatykiem, fascynowało polityków jeszcze w pierwszej połowie XX wieku. Jednak nowoczesne cechy projekt uzyskał tylko na początku lat 2000. Celem powstającego stowarzyszenia, którego głównym inicjatorem była Warszawa, jest konsolidacja gospodarki przede wszystkim krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Słowacji, Węgier) oraz krajów nadbałtyckich. Ponadto do Trójmorza dołączyła Austria, Bułgaria, Rumunia, Słowenia i Chorwacja, w sumie 12 państw.

Kraje «Trójmorza» stanowią 28% terytorium, 22% ludności i tylko 10% PKB Unii Europejskiej.

Pierwszy czczyt odnośnie projektu odbył się w dniach 25–26 sierpnia 2016 roku w chorwackim Dubrowniku. Przedstawiciele 12 państw członkowskich Unii Europejskiej skupili się na kwestii energetycznej i finansowej.

Na początku tradycyjnie dyskutowano o dywersyfikacji źródeł energii i konieczności pozbycia się zależności energetycznej. Drugi punkt spotkania również nie był objawieniem. Kraje Europy Wschodniej chcą większego wsparcia finansowego od Unii Europejskiej, a potrzeba ta została wyraźnie przedstawiona na szczycie.

Według chorwackiego prezydenta Kolindy Grabar-Kitarović region Trójmorza potrzebuje 50 miliardów euro, aby przezwyciężyć obecne problemy z infrastrukturą.

Główny inicjator projektu, prezydent Polski Andrzej Duda, wyznaczył przed «Trójmorzem» niezwykle ambitne zadania — rozpowszechnienie integracji również w inne obszary, oprócz infrastruktury i energetyki. Zwieńczeniem «Trójmorza», zdaniem polskiego lidera, powinna być sformowanie naprawdę aktywnie działającej osi Europy Wschodniej «Północ — Południe».

Mapa projektu «Trójmorze» /espresso.tv

 

Wynikiem pierwszego spotkania było podpisanie deklaracji o współpracy gospodarczej, w której zidentyfikowano trzy kluczowe obszary współpracy — to jest energetyka, transport i infrastruktura komunikacyjna.

Od tego czasu co roku odbywają się szczyty «Trójmorza», a każdego roku zaproszeni są wybitni goście, aby nadać im formalne znaczenie. W 2017 roku takim gościem został Donald Trump, a przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wziął udział w dwóch ostatnich szczytach.

Idea projektu «Trójmorza» jest oczywista — połączenie wysiłków peryferyjnych krajów Europy Wschodniej w celu rozwiązania własnych problemów gospodarczych i politycznych przy wsparciu, przede wszystkim finansowym, Unii Europejskiej.

W sposób bardzo ciekawy przystąpiły do tej inicjatywy Stany Zjednoczone i Chiny, których przedstawiciele wzięli również udział w pierwszym i kolejnych szczytach «Trójmorza». Ale jak udział Pekinu jeszcze jakoś mieści się w formalnych ramach deklarowanych zadań gospodarczych nowego stowarzyszenia, na pierwszym spotkaniu którego przedstawiciele Państwa środka połączyli rozwój projektów infrastrukturalnych w Europie Wschodniej ze swoją megakoncepcją «Nowego Jedwabnego Szlaku», to Waszyngton postanowił włączyć do porządku obrad aspekty militarno-polityczne. Tak więc, według amerykańskich przedstawicieli, społeczność 12 państw powinna również stać się ważnym elementem bezpieczeństwa w Europie.

Uczestnicy «Inicjatywy Trójmorza» w Warszawie, 6 lipca 2017 r. /Krym. Realia

Podczas szczytów «Trójmorza» urzędnicy amerykańscy nie zapominają o zarzutach w kierunku Rosji odnośnie wykorzystania jej pozycji monopolisty w dostawie energii do umocnienia pozycji geopolitycznej w regionie.

Jednak żadne spotkanie z udziałem państw Europy Wschodniej nie może obyć się bez ostrych słów w stosunku do Moskwy — czy mają powód czy jego nie mają — i wszyscy od dawna są do tego przyzwyczajeni.

Zaproszeni goście, wystepujący w imieniu Pekinu i Waszyngtonu, też nie wnieśli żadnych innowacji do tego formatu współpracy. Jeszcze w 2012 r. w Warszawie odbył się pierwszy szczyt w formacie «16 + 1», który reprezentował sposób współpracy handlowej i gospodarczej pomiędzy Chinami a krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Do dziś takie spotkania odbywają się co roku. Co do Stanow Zjednoczonych, to one zawsze były aktywnie obecne w regionie Europy Wschodniej.

Początkowo Unia Europejska jako całość w żaden sposób nie potwierdziła swojego udziału w projekcie i była powściągliwa w związku z inicjatywą «Trójmorza», mimo że wszyscy uczestnicy inicjatywy są członkami UE. Jest to zrozumiałe, ponieważ pomimo oświadczeń o wyłącznie ekonomicznej orientacji stowarzyszenia, polityczne tło jest również oczywiste, co wyraża się w tworzeniu jednej koalicji w Unii Europejskiej.

Łatwo jest również odczuć aluzję w związku z koniunkturą wojskowo-polityczną w Europie Wschodniej, gdzie wschodnia flanka została znacznie wzmocniona kosztem Polski i krajów nadbałtyckich.

Niemniej przedstawiciele UE zwrócili uwagę na «Trójmorze» i teraz nie opuszczają jego szczytów.

Jeśli przejdziemy bezpośrednio do formalnych celów «Trójmorza», na dzień dzisiejszy dwa duże projekty są aktywnie omawiane w ramach trójkąta wschodnioeuropejskiego. Pierwszy to autostrada Via Carpatia, która ma połączyć litewską Kłajpedę na północy i greckie miasto Saloniki na południu, przecinając siedem krajów.

Drugi projekt obejmuje rozwój infrastruktury gazowej i sieci gazociągów, która łączyłaby polskie i chorwackie terminale LNG.

W ramach «Trójmorza» omawiane są także inne inicjatywy — kolej Rail Baltica, Bałtycko-Adriatycki korytarz kolejowy i inne.

Oczywiście wszystkie wyżej wymienione projekty infrastrukturalne zaczęły się rozwijać na długo przed pierwszym szczytem «Trójmorza». Inicjatywa ta tylko zjednoczyła formalnie już istniejące pomysły.

Autostrada Via Carpatia powinna łączyć litewską Kłajpedę i greckie miasto Saloniki /portalmorski.pl

Zasadniczo warto odpowiednio ocenić projekt «Trójmorza».

Przede wszystkim jest to nieformalne stowarzyszenie, które, choć posiada zadeklarowane cele, nadal działa jako merytoryczny wykładnik.

Na corocznych spotkaniach przywódcy poruszają kwestie Grupy Wyszehradzkiej, problemy bezpieczeństwa w Europie Wschodniej, negocjują projekty infrastrukturalne w regionie.

Dlaczego Warszawa musiała zainicjować ten merytoryczny wykładnik, organizując coroczne szczyty z udziałem przedstawicieli Unii Europejskiej, USA, a czasem Chin?

Po pierwsze, są tutaj oczywiste ambicje Warszawy, by zostać liderem «Nowej Europy».

Ambicje przywódcze przejawiają się w sferze gospodarczej. Dowodem na to są starania Warszawy wziąć na siebie duże projekty infrastrukturalne, stając się na przykład głównym hubem do odbioru LNG i centralnym oczkiem w projektach transportowych. Również Polska, będąc najważniejszym sojusznikiem USA na wschodniej flance, chętnie przyjęła rolę kluczowego wojskowego gracza strategicznego w regionie.

Po drugie, niezadowolenie krajów Europy Wschodniej z polityki Unii Europejskiej nadal rośnie.

Staje się to podstawą do konsolidacji państw Europy Wschodniej, które są w stanie działać jako jednolity front w obronie swoich interesów lub promowaniu własnych projektów.

A Warszawa to czując jest gotowa przejąć inicjatywę we własne ręce.

W koncu, wszystkie te gry w «Trójmorze» mogą doprowadzić do nowego układu geopolitycznego w Europie Wschodniej, gdzie Polska będzie zajmować wiodącą pozycję.

Jednak póki co wzajemne podejrzenia przeszkadzają krajom Europy Wschodniej intensywne rozwijanie projektu od Bałtyku po Morze Czarne i Adriatyckie.

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: