Według ostatnich sondaży tylko 15% polskich obywateli uważa Rosję za główne zagrożenie dla swojego kraju. Tą opinię częściej podziela starsze pokolenie Polaków, podczas gdy młodzi ludzie są mniej podatni na antyrosyjskie nastroje. Jeżeli stanie się to stałym trendem, kręgom rządzącym coraz trudniej będzie wykorzystywać antyrosyjską retorykę do osiągnięcia swoich celów politycznych. Portal analityczny RuBaltic.Ru wraz z polskimi ekspertami zajmował się badaniami zmian w polskiej opinii publicznej.
Czas na zmiany
Dziś Polska ma reputację kraju, w którym poziom negatywnych postaw wobec Rosji jest szczególnie wysoki. Niemniej jednak polscy socjologowie zauważają, że nastroje antyrosyjskie w kraju otrzymują coraz mniejsze wsparcie publiczne.
Badania z roku 2019go pokazują, że procent Polaków, deklarujących negatywne nastawienie do Rosjan znacznie się zmniejszyło. Co ważniejsze, najbardziej aktywnie sympatię do Rosji wykazuje polska młodzież.
Młodsze pokolenie nie szczególnie jest chętne do konfrontacji z Rosją i nie uważa tego kraju za główne zagrożenie. Jak pisze dziennikarz Stanisław Lewicki w artykule dla Myśl Polska, «sympatię dla Rosji wykazuje 35% młodych Polaków i tylko 20% przedstawicieli starszego pokolenia». Ten wniosek on wyciąga na podstawie badań Europejskiej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych przeprowadzonych w kwietniu 2019 roku.
Autor zauważa również, że Federację Rosyjską jako główne zagrożenie wskazało zaledwie 15% Polaków.
W artykule chodzi o to, że we wszystkich krajach europejskich, w których przeprowadzono badania opinii publicznej, respondenci w wieku od 19 do 29 lat najbardziej sympatyzowali Rosji, natomiast «w grupie osób o przedziale wiekowym 50+ pozytywnie wypowiadali się o tym kraju o 11 –37% mniej respondentów».
Dalej Lewicki wyciąga wnioski, że rusofobia będzie słabła, gdy młodzi ludzie zaczną brać udział w życiu państwowym.
Czy młodsze pokolenie jest mądrzejsze?
Dlaczego więc młodym Polakom nie podoba się antyrosyjska retoryka, wybrana przez kierownictwo kraju? Według polskiego publicysty Andrzeja Michniewskiego redukcja liczby rusofobów wśród młodzieży sprzyjają nowe technologie komunikacyjne.
«Na korzyść temu idzie korzystanie z Internetu jako środka komunikacyjnego, pozyskiwanie informacji poza oficjalnej polityką lub oficjalnymi mediami państwowymi oraz prywatnymi. Dlatego też, na poziomie bezpośrednich kontaktów młodych ludzi, [zmniejszenie nastrojów antyrosyjskich] jest zauważalne. Przede wszystkim dotyczy to obywateli Obwodu Kaliningradzkiego, którzy przyjeżdżają do Polski», — powiedział Michniewski portalowi RuBaltic.Ru.
Dziennikarz podkreślił, że nowe spojrzenie na relacje Rosji i Polski wśród młodego pokolenia jest ważnym czynnikiem, na podstawie którego można zbudować podwaliny przyszłej wspólnej polityki.
Jednak na tym etapie wpływ na postrzeganie Rosji przez Polaków mają wydarzenia międzynarodowe.
«Odbicie na tym wszystkim pozostawiają wydarzenia międzynarodowe. Póki kwestia ta nie dotyczy bezpośrednio młodych ludzi z obu stron: zarówno Rosjan w Polsce, którzy są traktowani bardzo przychylnie, jak i Polaków w Rosji, którzy mają mniej możliwości do przyjazdu do Rosji» — zauważył Michniewski.
Pranie mózgu
Istnieje opinia, że nastroje antyrosyjskie są sztucznie narzucane Polakom przez polityczny kurs partii rządzącej. Zły wpływ Rosji ma uzasadniać populizm polskich polityków. Głośne uwagi tworzą wizerunek Polski jako kraju cierpiącego przez wschodniego sąsiada i potrzebującego obrony przed rosyjską agresją.
«Faktem jest, że rusofobia w Polsce jest oficjalną formą polityki zagranicznej od kilku lat, a władze merytorycznie pracują nad opinią publiczną. Rusofobowie, czyli władza, mają bardzo dobre i potężne narzędzia do promowania polityki nienawiści wobec Rosji. Są media, sa możliwości do zachęty reżyserów, którzy kręcą filmy skierowane przeciwko Rosji, lub pokrętnie opowiadające o wspólnej historii polsko-rosyjskiej lub polsko-sowieckiej» — wyjaśnia redaktor naczelny internetowego wydania STRAJK.eu Maciej Wiśniewski w wywiadzie dla RuBaltic.Ru.
Dziennikarz zauważył, że w polskim społeczeństwie nie ma zlecenia na rewizję szkolnego programu nauczania historii i nikt nie ma zamiaru zmienić oficjalnej linii Instytutu Pamięci Narodowej, który zajmuje się przepisywaniem historii i jawnymi kłamstwami.
I takie rzeczy jak porównanie okupacji niemieckiej z tak zwaną «okupacją sowiecką», taką jak wystawa «Więźniowie Kremla. Nieznane ofiary wojny niewypowiedzianej» w Rzeszowie, jak poszukiwanie «ręki Moskwy» w katastrofie smoleńskiej przez byłego ministra obrony Antoniego Macierewicza, tylko przyczyniają się do zwiększenia napięcia. Jednocześnie taka retoryka odwraca uwagę społeczeństwa od rozwiązywania ważnych problemów i pozwala innym państwom manipulować Warszawą.
Niemniej jednak, jak mówi Eduard Popow, czołowy badacz Instytucji Rosji poza granicą, «musimy pamiętać, że obok oficjalnej dyplomacji istnieje nieformalna dyplomacja, czyli dyplomacja narodowa: nie wszyscy Polacy podzielają antyrosyjski punkt widzenia».
Opinia zwykłych Polaków odnośnie Federacji Rosyjskiej naprawdę się zmienia: dyskurs wybrany przez polityków przyciąga coraz mniej młodych ludzi, którzy są sceptyczni wobec władz i aktywnie otrzymują informacje z różnych źródeł.
Daje to nadzieję, że w przyszłości Polacy będą głosować na władzę, opowiadającą się za normalizację stosunków z Rosją.
Oczywiście jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby mówić, czy młodym ludziom uda się całkowicie odrzucić narzucone stereotypy. Ale w każdym bądź razie rząd Polski będzie musiał zwrócić uwagę na zmiany w opinii publicznej. Przecież manipulowanie byłymi lękami obywateli przed «wrogiem ze Wschodu» z czasem stanie się coraz trudniejsze.