Polityka Polityka

USA przesuwa militaryzację Polski na Europę

Źródło obrazu: tag-der-bundeswehr.de
 

NATO zainwestuje 260 milionów dolarów w budowę huba wojskowego w Polsce, na podstawie którego będą prowadzone operacje wojsk USA w Europie Wschodniej. Fundusze te stanowią niewielką część programu inwestycyjnego w infrastrukturze wojskowej NATO na wschodnich granicach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Inwestycje można uznać za asymetryczną odpowiedź Stanów Zjednoczonych na polską inicjatywę Fort Trump: Amerykanie nie chcą własnej bazy wojskowej w Polsce i przesuwają militaryzację przygranicza z Rosją na sojuszników NATO.

Jubileuszowy szczyt ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich NATO, poświecony 70 rocznicę Sojuszu Północnoatlantyckiego, zakończył się przyjęciem programu inwestycyjnego, mającego na celu rozwój infrastruktury wojskowej wschodniego przygranicza bloku.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na szczycie w Waszyngtonie oświadczył, że alianci poparli inicjatywę przeznaczenia 260 milionów dolarów na budowę magazynu sprzętu wojskowego i amunicji w pobliżu miasta Powidz w centrum Polski.

„Ta kwota pozwoli utworzyć miejsca do magazynowania sprzętu wojskowego, żeby mieć możliwość z wyprzedzeniem rozmieścić dodatkowe oddziały w Europie” – powiedział Stoltenberg.

Dodatkowymi oddziałami w Europie będą oddziały amerykańskie. Pod manewry Amerykanów i rozpoczęto budowę huba wojskowego. Jednak hub — to dopiero początek.

W ciągu najbliższych kilku lat na program rozszerzenia obecności wojskowej NATO w pobliżu granic rosyjskich zostanie wydane 2,3 miliarda dolarów.

„To jest częścią szerszych wysiłków na rzecz wzmocnienia mobilności wojskowej” — mówi Jens Stoltenberg o budowie huba wojskowego. — Będziemy inwestować w budowę obiektów wojskowych do przechowywania i naprawy sprzętu wojskowego. Zapewniwszy z wyprzedzeniem magazynowania sprzętu wojskowego w Polsce, zwiększymy naszą gotowość bojową, ponieważ wtedy, jeśli to będzie konieczne, będziemy mogli przemieszczać tylko personel, lecz nie sprzęt wojskowy”.

Pieniądze państw NATO zostaną przeznaczone na budowę nowych szlaków transportowych dla tranzytu ciężkiego sprzętu wojskowego Stanów Zjednoczonych przez Polskę, budowę nowych pasów startowych na lotniskach wojskowych, pogłębienie portów morskich i wzmocnienie mostów rzecznych.

Warto zauważyć, że wszystkie te inwestycje zostaną włożone głównie w Polsce, a kwota tych inwestycji jest dziwna — 2,3 mld dolarów. Prawie tyle — 2 miliardy w tej samej walucie — polski rząd zaproponował przeznaczyć na budowę stałej amerykańskiej bazy wojskowej w Polsce, zakładając, że cała infrastruktura bazy zostanie zbudowana przez Polskę, a Amerykanie zapłacą tylko za utrzymanie swoich żołnierzy w Fort Trump.

Ale Amerykanie pomyśleli sprytniej.

Militaryzację Europy Wschodniej oni przesuwają na sojuszników NATO: zamiast dwustronnego projektu polsko-amerykańskiej bazy wojskowej, pojawia się o wiele szerszy projekt wzmocnienia „wschodniej flanki”, na który składać mają się i finansować wszyscy członkowie Sojuszu Północnoatlantyckiego, przede wszystkim Polacy i Europa Zachodnia.

„Projekt prezentuje dodatkową wartość NATO, ponieważ Sojusz swoimi inwestycjami w Polsce rozszerza możliwości dwustronnego porozumienia między Warszawą a Waszyngtonem o magazynowaniu sprzętu i broni dla amerykańskiej brygady czołgowej w Polsce”, — podkreśla tą okoliczność sekretarz generalny Stoltenberg.

Nie jest to dokładnie tym, czego pragnęła Warszawa, przygotowując się do dwustronnego partnerstwa wojskowego z Ameryką w celu wzmocnienia jej pozycji i statusu w Europie. Jednak rozszerzenie obecności wojskowej NATO w Polsce odpowiada celom polskiej polityki zagranicznej.

Inną kwestią jest to, że kraje Europy Zachodniej nie są zadowolone z perspektywy zainwestowania swoich pieniędzy do wojskowej infrastruktury Polski.

Niemiecki ambasador w Polsce wielokrotnie publicznie sprzeciwiał się budowie Fort Trump.

„Jeśli chodzi o niezbędne wzmocnienie armii w Europie Wschodniej, po pierwsze, nie jestem pewien, czy decyzja USA spełni oczekiwania niektórych polskich władz. Po drugie, kluczowe pytanie brzmi, czy większość żołnierzy w tej części Europy zwiększy bezpieczeństwo, czy nie. Jak Moskwa zareaguje na to? Być może na Białorusi pojawią się rosyjskie siły lądowe. Czy w tym przypadku zwiększy się bezpieczeństwo Europy Środkowej? To poważne pytanie, na które każdy z nas musi znaleźć odpowiedź — mówił Rolf Nickel o polskim projekcie amerykańskiej bazy wojskowej. — W Polsce nie będzie tak wielu oddziałów wyposażonych w broń konwencjonalną, aby móc konkurować z Rosją. To tylko oddziały innego państwa. Czy zwiększy to bezpieczeństwo, czy nie?”

W tym czasie omawiano nie projekt NATO, a tylko dwustronny polsko-amerykański projekt, który powinny opłacić tylko Polska i Stany Zjednoczone. Jak Niemcy były wówczas sceptyczne nastawieni, łatwo odgadnąć, w jaki sposób Berlin potraktuje projekt inwestowania miliardów dolarów do wojskowej infrastruktury Polski za pośrednictwem NATO. Przecież Niemcy też będą musieli to opłacać.

Pieniądze zostaną zainwestowane nie w bezpieczeństwo Niemiec, ani nawet w bezpieczeństwo Polski, ale w zwiększenie wpływów Polski w Europie.

Polskie projekty rozbudowy swoich zdolności wojskowych sprowadzają się do wzmocnienia ich własnego znaczenia na kontynencie. Wzmocnienie pozycji Polski wzmacnia jej głównego strategicznego sojusznika w Europie: Stany Zjednoczone.

Dla Niemiec, Francji i innych „starych Europejczyków” wzmocnienie USA w Europie sprowadza się tylko do jednej rzeczy: będą intensywniej wybijać od nich pieniądze: zmuszać do zwiekszenia budżetów wojennych, kupowania produkcji wojennego przemysłu, zwracania „długów” z ponad 70 lat bezpłatnej amerykańskiej ochrony wojskowej, zmuszać do wydawania większych pieniędzy na walkę z terroryzmem, z Chinami, z Rosją – z byle czym.

Nie trzeba dodawać, że Niemcy, Włosi czy Francuzi nie są zadowoleni z tej perspektywy. Dlatego też finansowanie alternatywy Fortowi Trump w Polsce będzie kolejną przeszkodą pomiędzy sojusznikami NATO.

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: