Polityka Polityka

Prezydent Polski w dniu wyzwolenia Auschwitz zaproponował uhonorowanie antysemity Petlury

Źródło obrazu: faz.net
 

W Polsce odbyła się uroczysta ceremonia poświęcona 75j rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Prezydent Rosji Władimir Putin nie został zaproszony do Oświęncimia, ale polski prezydent Andrzej Duda podczas wstępnego przemówienia przezornie nie powiedział nic takiego, co mogłoby obrazić Federację Rosyjską. Niemniej jednak samą ceremonię poprzedziło kilka dziwnych i prowokujących wydarzeń.

Jeszcze sześć miesięcy temu polskie władze zamierzały wysłać zaproszenie do prezydenta Rosji. «Zaproszenie dla prezydenta Putina zostanie wysłane na wydarzenia organizowane przez muzeum w Oświęcimiu na początku przyszłego roku, ponieważ wyzwolenie obozu przez wojska radzieckie jest niepodważalnym faktem historycznym» — powiedział wówczas sekretarz prasowy Andrzeja Dudy Błażej Spychalski.

Stanowisko Warszawy wydawało się nielogiczne, ponieważ na poprzednią rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego zaproszenia Putinowi nie wysłali, jak również na rocznicę wybuchu II wojny światowej. W tym drugim przypadku Polacy nie ukrywali, że podchodzą z pozycji «współczesnych, a nie historycznych rzeczywistości».

Kilka miesięcy później sytuacja polityczna również zwyciężyła: po tym, jak Putin napiętnował ambasadora Polski w nazistowskich Niemcach («antysemicką świnię» Lipskiego) za podżeganie do nazistowskiej agresji przeciwko Żydom, kwestia jego wizyty w Auschwitz zniknęła automatycznie. Rosja była reprezentowana na szczeblu ambasadora Siergieja Andrejewa. W kontekście historii wyglądało to raczej dziwnie, zwłaszcza na tle reprezentacji niektórych innych krajów.

Na przykład z Holandii, która w walce z nazizmem nie odegrała najważniejszej roli, przybyło jednocześnie trzech wysokiej rangi gości — premier minister, król i królowa. A kraj — następca ZSRR był reprezentowany tylko przez jednego pracownika dyplomatycznego.

Nawet w samej Polsce spowodowało to dezorientację (były prezydent Lech Wałęsa skrytykował przywództwo kraju).

Kolejnym przykrym momentem dla Rosji było to, że Andrejewowi nie dali zabrać głosu podczas obchodów. Najwyraźniej organizatorzy postanowili po raz kolejny nie «podkreślać» roli ZSRR w wyzwoleniu Auschwitz.

«Przez ostatnie cztery lata, kiedy tam przyjeżdżałem, byłem jedynym, który przypomniał publiczności, dzięki komu obóz koncentracyjny był wyzwolony, dzięki komu zatrzymano Holokaust, dzięki komu przeżyli więźniowie Auschwitz — dzięki Armii Czerwonej, dzięki Związkowi Radzieckiemu” — powiedział ambasador Rosji.

Takie słowa nie pasują polskim oficjelom. Ostatnio premier Polski Mateusz Morawiecki oskarżył Armię Czerwoną o ospałość (mówiąc, że Auschwitz można było wyzwolić latem 1944 roku, ale krwawy Stalin podarował nazistom kolejne sześć miesięcy). Warto zauważyć, że prowokacyjne oświadczenie zostało wygłoszone w przeddzień Forum Holokaustu w Izraelu.

Tym razem również nie odbyło się bez prowokacji. Na arenę wkroczył lider rządzącej polskiej partii «Prawo i Sprawiedliwość» Jarosław Kaczyński, który domagał się od Rosji odszkodowania za II wojnę światową.

To nie po raz pierwszy Warszawa wysuwa takie żądania, ale «wyłudzać» pieniądze z kraju — następcy Związku Radzieckiego w przeddzień wyzwolenia Auschwitz — to po prostu cynizm na najwyższym poziomie!

Jeśli mówimy o Andrzeju Dudzie, to powinniśmy oddać mu należne: jego wstępne przemówienie podczas głównej uroczystości wieczoru było wyjątkowo umiarkowane i apolityczne. Prawdopodobnie prezydent Polski postanowił wykonać gest dobrej woli wobec Putina, który nie wykorzystał platformę Forum Holokaustu do roszczeń historycznych.

Portal analityczny RuBaltic.Ru już pisał, że prezydent Rosji uznał Polaków za ofiary nazistowskiej agresji (i już o nich nie wspominał). Z kolei Duda przypomniał radzieckich jeńców wojennych w Oświęcimiu.

I nawet nie powstydził się przyznać, że więźniowie obozu koncentracyjnego 75 lat temu «doczekali się na wyzwolenie przez żołnierzy Armii Czerwonej».

Można to nazwać wymianą grzeczności i wspólną próbą rozładowania napięcia. Ale nie jest jasne, dlaczego Duda wcześniej zdecydował się na dolanie oliwy do ognia?

W dzień rocznicy wyzwolenia Auschwitz polski przywódca przeprowadził rozmowę z Władimirem Zełenskim. I znalazł nietrywialny sposób na wzmocnienie przyjaznych stosunków pomiędzy Kijowem a Warszawą: „Zasugerowałem, aby Pan Prezydent wraz z nami utrwalił pamięć o polskich i ukraińskich żołnierzach, którzy walczyli w 1920 roku przeciwko inwazji bolszewickiej. To był wiek tej wojny, w której z bolszewikami walczyli także polscy żołnierze, żołnierze Piłsudskiego. Po drugiej stronie byli żołnierze ukraińscy i Petlura, którzy również dzielnie walczyli».

Mówiąc inaczej, wzmocnienie «przyjaznych więzi» koniecznie musi być na podstawie rusofobii. Bez niej nie ma «przyjaźni».

Portal analityczny RuBaltic.Ru wielokrotnie o tym pisał: jaki wspólny grunt będą mieli Kijów i Warszawa, jeśli wykluczą wspólnego wroga?

I znów Duda zasugerował wspólne obchody zwycięstwa nad Armią Czerwoną podczas uroczystości poświęconej rocznicy wyzwolenia Auschwitz przez siły tej samej Armii Czerwonej!

Chcę się więc zapytać pana prezydenta: czy nic panu nie przeszkadza? Dla Rosji jego inicjatywa brzmiała obraźliwie. Jednak być może najciekawszy moment wspólnych odpraw Dudy i Zełenskiego — to, ze ten konwent został zignorowany przez media.

Jako osobę, której pamięć musi zostać utrwalona, prezydent Polski zaproponował jawnego antysemitę: «pogromowego atamana» Symona Petlurę – przewodniczącego dyrektoriatu Ukraińskiej Republiki Ludowej (URL) w latach 1919–1920.

Wcześniej Dudzie pasowałoby skonsultować to ze sztabem kryzysowym historyków, który został utworzony w Polsce w celu ujawnienia «kłamstw kremlowskich». Ponieważ Petlura najwyraźniej nie jest osobą, o której imieniu warto wspominać w 75 rocznicę wyzwolenia Auschwitz.

Zarówno wiodące organizacje żydowskie, jak i eksperci z Zachodu obarczają lidera URL odpowiedzialnością za bezprecedensowy szerzący się antysemityzm na Ukrainie.

«Republika Petlury została zapamiętana z najbardziej krwawych prześladowań Żydów przed Holokaustem. Uważa się, że podczas krótkiego istnienia URL miało miejsce 1300 pogromów, podczas których było zabite dziesiątki tysięcy Żydów» — pisze słynny szwedzki historyk Anders Rydell.

W rzeczywistości nawet mordercę Petlury, paryska Temida w 1927 roku w pełni usprawiedliwiła. Prawnikowi pozwanego udało się przekonać przysięgłych, że przewodniczący dyrektoriatu jest osobiście odpowiedzialny za pogromy żydowskie, a kara była uczciwym aktem odwetu. Od tego czasu działalność Petlury w zachodniej historiografii została oceniona jednoznacznie.

Co więc zrobił Duda? W rocznicę wyzwolenia Auschwitz zaproponował uhonorowanie pamięci osoby, którą słusznie zwana jest prekursorem Holokaustu.

Jak to się mówi, tylko ramionami wzruszyć...

Bohaterem minionego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu był premier Holandii Mark Rutte. Podczas ceremonii w Amsterdamie publicznie przeprosił za to, że władze jego kraju podczas Holokaustu zrobiły zbyt mało, aby oprzeć się nazistom. Dobrze by było, aby wielu polityków w Europie Wschodniej brało z niego przykład.

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: