Gospodarka Gospodarka

Sankcje za sankcje: 3 opcje odwetowego uderzenia Rosji w Zachód

Źródło obrazu: twitter.com
 

Na Zachodzie, po krótkiej ciszy spowodowanej spotkaniem Władimira Putina z Josephem Bidenem, znów zaczęli mówić o nowych sankcjach wobec Rosji. Ostatnio stało się to zjawiskiem rutynowym, niezwiązanym z konkretnymi działaniami Moskwy. Ale teraz ostre kontrdziałania podejmuje sama Rosja, która na początku roku bezzwłocznie nałożyła sankcje odwetowe wobec Unii Europejskiej. Najprawdopodobniej tak będzie i teraz, do tego Rosja już stworzyła wystarczający potencjał gospodarczy, żeby wprowadzać nie tylko personalne, ale i sektorowe kontrsankcje wobec Zachodu. Portal analityczny RuBaltic.Ru rozpatrzył główne możliwości Moskwy.

Zamknąć Północny Szlak Morski

Wiosenny incydent z zamknięciem Kanału Sueskiego pokazał, jak wrażliwa jest globalna logistyka i jak ważne są dla niej alternatywne trasy morskie. Jedną z najbardziej obiecujących alternatyw dla głównych szlaków transportowych jest Północny Szlak Morski przez rosyjskie arktyczne wody terytorialne.

Potencjał tego kierunku rośnie z roku na rok z wielu powodów. Po pierwsze, Azja Wschodnia i Południowo-Wschodnia przybierają na wadze w światowej gospodarce. Dla Europy coraz ważniejsze jest zarówno przyjmowanie importu z Chin, Indonezji i innych krajów, jak i dostarczanie swojego eksportu na rynek azjatycki.

Po drugie, topniejący lód nieustannie poprawia warunki żeglugi na Oceanie Arktycznym. Przewóz towarów Północnym Szlakiem Morskim staje się coraz bardziej opłacalny i coraz mniej pracochłonny.

Jednocześnie Rosja może łatwo stworzyć kłopoty statkom państw, nakładających na nią sankcje, odmawiając im przejścia przez swoje wody terytorialne.

I będzie miała do tego pełne prawo. Zgodnie z artykułem 234 Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza państwo nadbrzeżne ma prawo regulować żeglugę innych krajów w swojej wyłącznej strefie ekonomicznej, jeśli strefa ta jest pokryta lodem.

Tak więc kraje wrogo nastawione wobec Rosji będą musiały przedzierać się przez Kanał Sueski ostrzeliwując się somalijskim piratom.

Przekierować chiński tranzyt

Mimo ogłoszenia Chin jako oficjalnego wroga „wolnego świata” na równi z Rosją, Europa nadal jest zainteresowana współpracą z nową pierwszą gospodarką świata. Pośrednim potwierdzeniem tego była fenomenalnie nerwowa reakcja Europejczyków na szybkie nałożenie przez Pekin sankcji odwetowych na Unię Europejską. Na przejście dialogu z Imperium środka na język ograniczeń ekonomicznych Unia Europejska wyraźnie nie jest gotowa.

Mimo całej swojej zależności od Stanów Zjednoczonych, kraje europejskie uparcie starają się rozwijać współpracę gospodarczą z Chińską Republiką Ludową. Dotyczy to nawet takich krajów jak Polska: pod koniec maja Pekin odwiedzili ministrowie spraw zagranicznych Polski, Węgier, Serbii oraz Irlandii. Wszystkie ich rozmowy z chińskimi komunistami dotyczyły więzi gospodarczych, a nie jakichś tam praw człowieka czy „ludobójstwa Ujgurów”.

Europejczycy wyrazili m.in. zainteresowanie chińskim tranzytem w ramach inicjatywy „Pasa i Szlaku”. Północna trasa tego gigantycznego projektu logistycznego z Chin przebiega przez Rosję. W żaden inny sposób, poza pomocą Kolei Rosyjskich, chińskie ładunki nie dotrą do północno-wschodnich granic Unii Europejskiej.

W związku z tym Rosja może skierować cały bez wyjątku chiński tranzyt do swoich portów w Północno-Zachodnim Okręgu Federalnym, pozbawiając portowe kraje regionu nadbałtyckiego jakichkolwiek klientów.

«Koleje Rosyjskie („RŻD”) po prostu odmówią przewozu towarów, które jadą np. do krajów nadbałtyckich. Z tego prostego powodu, że Litwa, Łotwa i Estonia są wpisane do rejestru nieprzyjaznych państw i przeciw nich działa reżym sankcji.

Jest potrzeba wysłać duże partię towarów azjatyckich do Europy Zachodniej? Proszę bardzo: mamy Ust-Ługę, Wysock, Primorsk. Rosja ma czysty zysk, Chińczykom można zaproponować korzystną taryfę na usługi logistyczne, a z kolejami nadbałtyckimi Koleje Rosyjskie nie współpracują.

Jedynym możliwym powodem przeciw takiej decyzji może być tylko obawa Moskwy przed zepsuciem stosunków z republikami nadbałtyckimi. Ale te stosunki już dawno i nieodwołalnie zepsuły same republiki znad Bałtyku — nie ma nic więcej do stracenia.

Dedolaryzacja

Wycofanie się z dolara amerykańskiego w zagranicznych stosunkach gospodarczych — jest strategicznie najskuteczniejszym sposobem dać odpowiedź na skrajną wrogość Zachodu wobec Rosji. W szczególności jest to sposób odpowiedzi na nieustępliwe propozycje odłączenia Rosji od systemu przelewów bankowych SWIFT.

Wycofanie się z „baksów” — nie jest sankcją w wąskim znaczeniu tego słowa. Chodzi nie o jednorazową decyzję, ale strategii i konsekwentnej polityce gospodarczej zaplanowanej na wiele lat. Decydujące znaczenie będą miały nie same działania Rosji, ale przykład, który ona poda dedolaryzacją reszcie świata.

Globalna hegemonia Stanów Zjednoczonych została zbudowana na hegemonii dolara w handlu międzynarodowym: odrzucenie amerykańskiej waluty jako uniwersalnego środka płatniczego utrwali wielobiegunowość w polityce światowej, za którą opowiada się Moskwa.

Biorąc pod uwagę zorientowany na eksport charakter rosyjskiej gospodarki, ma ona wystarczające możliwości stymulowania globalnego wycofania się z rozliczeń dolarowych. Na przykład dwa i pół roku temu Unia Europejska zaproponowała przeliczenie płatności za dostawy energii na euro. Przejście od „petrodolarów” do „petroeuro” może być nie mniejszym ciosem w pozycje USA niż przejście do Chin światowego przywództwa w gospodarce czy pojawienie się w Rosji broni naddźwiękowej.

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: