Polityka Polityka

Rusofobowie z Polski i Litwy agitują Kazachstan „zabijać Rosjan”

 

Wkroczeniu sił pokojowych Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) do Kazachstanu towarzyszy masowa kampania informacyjna, której celem jest sprowokowanie Kazachów do zbrojnego oporu przeciwko „rosyjskim okupantom”. Najbardziej aktywny na tym polu jest nadawany z terytorium Polski kanał Telegram NEXTA Live, ale nie tylko. Wysiłki prowokatorów wspierają zarówno nacjonaliści ukraińscy, jak i rosyjscy „liberałowie” – stali bywalcy Forum Wolnej Rosji na Litwie.

W roku 2020 kanał Telegram NEXTA Live koordynował masowe protesty przeciwko prezydentowi Białorusi Aleksandrowi Łukaszence. Rewolucja na Białorusi nie udała się, ale przetrwała infrastruktura wpływów: ponad 800 tysięcy osób nadal subskrybuje NEXTA Live. Przecież nie można pozwolić, żeby dobro się zmarnowało!

Administratorzy kanału oświadczyli, że nie pozwolą spać spokojnie „żadnemu dyktatorowi w przestrzeni postsowieckiej” i zaczęli nadawać wiadomości o wydarzeniach w Kazachstanie.

Ludzie, którzy splądrowali składy broni Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB) w Kazachstanie, NEXTA określa jako protestujących. I nawet znajduje w ich działaniach powód do sarkazmu: „Wczoraj protestujący zabrali siłom bezpieczeństwa sprzęt i broń. Ciekawe jest, czy przed przybyciem wojsk OUBZ w ogóle cokolwiek pozostanie w składach broni?”

Nagranie brutalnego pobicia funkcjonariusza NEXTA opatruje kpiącym komentarzem: „Pojawia się nowy materiał, który prezentuje „miłość narodową” do funkcjonariuszy bezpieczeństwa Nazarbajewa”.

Szczególny oddźwięk zyskał list od pewnego subskrybenta z Ukrainy, który opowiada Kazachom, jak właściwie zwalczać reżim.

Przytoczmy kilka punktów:

„1. Grupuj się wokół osób z doświadczeniem bojowym. Żołnierze kontraktowi, weterani z Afganistanu, czy z sił pokojowych – to nie ma znaczenia. Osoby te brały udział w działaniach wojennych i posiadają odpowiednie przeszkolenie, czyli będą w stanie prawidłowo poprowadzić Twoje działania w walce z najeźdźcami. Grupy powinny liczyć około 10-20 osób.

2. Kieruj się zasadą „gryź i uciekaj” – jeśli wróg ma nad tobą przewagę, postaraj się zadać mu największe straty i wycofaj się z minimalnymi szkodami.

(…)

6. Przed rzuceniem granatu odczekaj 1-2 sekundy po wyciągnięciu zawleczki – w granacie częściowo zadziała opóźniacz wybuchu i nie będzie można go odrzucić do Ciebie, gdyż wybuchnie w rękach osoby, która go podniosła jeszcze przed rzutem.

7. Maksymalnie się uzbrój. Jeśli nie umiesz strzelać, rób koktajle i rzucaj je przez okna, natychmiast opuszczając pozycję.”

Jak ma reagować na to zwykły Kazach, który przybył na wiec przeciwko gwałtownemu wzrostowi cen gazu skroplonego? Okazuje się, że musi brać udział w działaniach wojennych, rzucać granaty, kraść radiowozy…

Nieco później NEXTA wskazuje Kazachom nowego „wroga”: „Rosyjscy żołnierze polecieli do Kazachstanu. Jeśli myślą, że zostaną tam powitani z pustymi rękami, to się mylą. Kazachowie to gościnni ludzie, na stepie znajdzie się wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich”.

Czy takie oświadczenie można uznać za wezwanie do zabijania rosyjskich żołnierzy? Oczywiście.

To jest wezwanie do przemocy, a właściwie do rozpętania wojny na terytorium Kazachstanu, co powinno zwrócić uwagę Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.
Inną jaskrawą prowokacją jest utworzenie tak zwanego „Frontu Wyzwolenia Kazachstanu”. Od kilku dni w Internecie dyskutują o wideo, w którym uzbrojeni ludzie wzywają Kazachów do stawiania oporu „okupantom”, reprezentowanym przez oddziały OUBZ (obecnie filmik jest usunięty z Youtube’a za naruszenie zasad społeczności).

„Żołnierze i oficerowie, dziś od was zależy niepodległość Kazachstanu. Prezydent Tokajew już naruszył konstytucję, podeptał wszelkie wolności, przygotowuje oddanie suwerenności naszego kraju w ręce Rosji, tak jak Łukaszenko robi z Białorusią, a Janukowycz próbował zrobić z Ukrainą. Przetrwanie naszego państwa zależy tylko od waszej patriotycznej świadomości. Przechodźcie na stronę sił rewolucyjnych! Razem obalimy reżim, osiągniemy sprawiedliwość i postawimy zdecydowany zbrojny opór okupantom. Jesteśmy uzbrojeni i gotowi do wyrzucenia oddziałów OUBZ z naszego kraju” – mówi przebrany bojownik z Rosją.

Według źródeł portalu „Strana”, wideo zostało nakręcone przez ukraińskich nacjonalistów z grona Dmytra Korczyńskiego, skandalicznie znanego „podpalacza” Majdanu i uczestnika wojny na Donbasie (Komitet śledczy Federacji Rosyjskiej oskarża go o pomoc czeczeńskim separatystom w latach 1994-1995). Ciekawe, że pierwszy film opublikował HotNews, kanał na YouTube, który subskrybuje nieco ponad 100 osób. Wcześniej publikował prowokacyjne filmy na temat konfliktu ormiańsko-azerbejdżańskiego.

Z jakiegoś powodu wezwanie do „kazachskich braci” brzmi w języku rosyjskim, co samo w sobie jest dziwne. Co więcej, wsłuchując się w dialekt osoby, która czyta owy „manifest”, nietrudno zidentyfikować ją jako Ukraińca.

Autor tego tekstu bardzo dobrze wie, że właśnie te cechy mowy rosyjskiej funkcjonują wśród mieszkańców wschodniej Ukrainy – Charkowszczyzny, Odeszczyzny, Dniepropietrowszczyzny i tak dalej.

Zresztą do sprowokowania konfliktu zbrojnego na terytorium Kazachstanu zaangażowali się nie tylko kanały Telegramu i anonimowi ukraińscy nacjonaliści. Dość otwarcie robią to nawet niektórzy przedstawiciele rosyjskiej liberalnej inteligencji.

Na przykład opozycyjny historyk Andriej Zubow podaje sytuację w taki sposób: „Kiedy Tokajew zdał sobie sprawę, że wszystkie struktury siłowe albo milczą, albo mu się sprzeciwiają, porzucił ku uciesze Putina swoje sprytne plany zostania nowym Lee Kuan Yew’em i poszedł się pokłonić do Kremla. A Kreml na swoje nieszczęście odpowiedział na ten ukłon, wysyłając wojska. Teraz Rosjanie będą strzelać do Kazachów. A to oburzy wszystkich – i oświeconych ludzi z Zachodu, i kulturalnych kazachskich patriotów, i najciemniejszych islamskich fundamentalistów”.

http://www.facebook.com/andrei.b.zubov/posts/3189763857975610

Ale po co Rosjanom strzelać do Kazachów? W momencie przygotowywania tego materiału już wiadomo, że kazachscy funkcjonariusze samodzielnie doprowadzą operację antyterrorystyczną w tym kraju do logicznego zakończenia. Nie na ten wynik liczyli rosyjscy bojownicy o „demokrację”.

 „Jako rodowity mieszkaniec Kazachstanu mogę powiedzieć: nie mylcie Kazachów z Białorusinami” –  z poważną miną pisze były wicepremier Federacji Rosyjskiej, a obecnie, podobnie jak Zubow, bywalca Forum Wolnej Rosji na Litwie Alfred Koch. – To zupełnie inni ludzie, o innych obyczajach i innej mentalności. Nie będą składać „serduszka” z rąk przed lufą karabinu maszynowego albo dawać kwiaty „psom”. I na pewno nie będą jako żywe tarcze przed sobą pchać baby. Spójrzcie na kronikę z Kazachstanu: w kolumnach protestujących prawie nie ma kobiet. Ci ludzie nie idą na demonstrację, lecz tylko na wojnę”.

No to już kompletny coming out, czyli gość odkrywa karty: policjantów Koch nazywa „psami”, kobiety – „babami”, a Białorusinów stawia poniżej Kazachów w hierarchii narodowości.

W innym poście w ogóle z nadzieją przewiduje, że po wkroczeniu wojsk OUBZ w Kazachstanie zaczną „rżnąć Rosjan”.

Swoją drogą wszystkich demonstrantów Koch zaliczył do ludzi, którzy idą na wojnę. Co to jest, jeśli nie wezwanie do przemocy?

Zdecydowana większość niezadowolonych mieszkańców Kazachstanu okazała się jednak na tyle mądra, żeby puścić takie wezwania mimo uszu.

NEXTA и Казахстан: «Убивайте русских оккупантов, назад дороги нет!» © RuBaltic•Ru


Ten artykuł jest dostępny w innych językach: