Polityka Polityka

Kazachstan jest nasz: Rosja zdobyła najważniejszy strategiczny szczyt w walce z USA

 

Wydarzenia z początku roku w Kazachstanie prowadzą do wielorakiego wzmocnienia Rosji w tym najważniejszym dla niej kraju. Moskwa staje się gwarantem nie tylko utrzymania u władzy przywództwa Kazachstanu, ale także zachowania samego Kazachstanu jako jednego państwa. Chaos i upadek Kazachstanu byłby dla Rosji geopolityczną katastrofą, ale mająca miejsce klęska prozachodniego ugrupowania i wkroczenie do kraju oddziałów OUBZ daje Moskwie najważniejszą pozycję strategiczną w negocjacjach ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie obecności NATO na wschodzie Europy.

Czym jest Kazachstan dla Rosji? Jest najważniejszym sąsiadem wśród byłych republik radzieckich dla zapewnienia jej bezpieczeństwa narodowego. Z punktu widzenia bezpieczeństwa strategicznego Rosji znaczenie Kazachstanu jest jeszcze większe niż Białorusi, ponieważ żywotne interesy Rosji, związane są właśnie z tym krajem.

Wystarczy podać tylko jeden przykład. Kazachstan – to jest prawie połowa wydobywanego uranu na świecie. Rosyjskie elektrownie atomowe pracują na kazachskich surowcach. Destabilizacja, a tym bardziej rozpad Kazachstanu, prowadzi do zakłóceń w dostawach uranu – ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami dla energetyki, gospodarki i ekologii Rosji.

Utrata Kazachstanu stałaby się dla Moskwy największą katastrofą geopolityczną od roku 1991, natomiast konsekwencje kazachskiego kryzysu z pierwszych dni 2022 roku, im dalej, tym bardziej przeradzają się w największe geopolityczne zwycięstwo we współczesnej historii Rosji.

Dla polityki międzynarodowej istota tego, co wydarzyło się w Ałmaty i (póki co jeszcze) Nur-Sułtanie jest niezwykle prosta. W Kazachstanie upadł reżim polityczny, który głosił wielowektorową politykę zagraniczną.

Wystarczy spojrzeć na strukturę własnościową największych koncernów naftowych w Kazachstanie: pakiety kontrolne akcji mają tam Chevron, Exxon Mobile i inni naftowcy z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.

W miarę pogarszania się stosunków między Rosją a Zachodem, rosnące wpływy Brytyjczyków i Amerykanów w Republice Kazachstanu stawały się coraz większym zagrożeniem dla jej północnego sąsiada. Zagrożenie to było nawet większe niż ewentualne działania „zachodnich partnerów” z terytorium Ukrainy, chociaż o przejściu Kazachstanu pod amerykański protektorat na wzór ukraiński nie było mowy: kierownictwo Kazachstanu postawiło na neutralność w polityce zagranicznej i umiejętnie manewrowało między Rosją, Zachodem a Chinami.

Jednak nie chodzi tutaj o protektorat.

„Zachodni partnerzy” zawsze mogli pójść va banque i sprowokować polityczny kryzys w Kazachstanie, czystki etniczne, wojnę domową, jednym słowem – przedłużającą się destabilizację na południowej granicy Rosji.

Skala obecności Zachodu w republice – wystarczy przypomnieć 16 tysięcy amerykańskich organizacji pozarządowych – dawała taką możliwość Waszyngtonowi i Londynowi.

Można sobie wyobrazić jaki ból głowy miała Moskwa. Bezpieczeństwo kolei z europejskiej Rosji na Syberię, los kosmodromu „Bajkonur”, bezpieczeństwo rosyjskiej ludności Kazachstanu, uchodźcy, dostawy uranu – po tym wszystkim Rosji byłoby nie tylko nie do stawiania ultimatów w sprawie pisemnych gwarancji na temat nie rozszerzania się NATO na wschód.

Jej byłoby w ogóle nie do walki o prawo do życia własnym umysłem i pozostania suwerennym krajem: walki, która wywołała kryzys w jej stosunkach z Zachodem.

W Rosji jest wielu przekonanych, że wydarzenia z pierwszych dni roku 2022 w miastach Kazachstanu były akurat próbą wywołania takiego bólu głowy dla Moskwy w przededniu rosyjsko-amerykańskich rozmów o broni jądrowej i Ukrainie. Być może. Autor, sądząc po rozwoju wydarzeń, skłonny jest myśleć, że władze rosyjskie zdawały sobie sprawę z nadchodzących wydarzeń i zagrały na wyprzedzenie, z góry koordynując wszelkie działania z prezydentem Kazachstanu Kasymem-żomartem Tokajewem.

Jest to jednak kwestia drugorzędna.

Najważniejsze jest to, że wkroczenie wojsk OUBZ (innymi słowy wprowadzenie wojsk rosyjskich, które są wzmocnione przez sojuszników wojskowych Rosji) i porażka klanu Nazarbajewych, który ciągnął Azję Środkową do Zachodu, uczyniły z Kazachstanu terytorium militarno-politycznej dominacji Kremla.

Neutralny wielowektorowy Kazachstan nie jest już możliwy.

Po pierwsze dlatego, że bez Rosji prezydent Tokajew nie będzie w stanie utrzymać władzy. Kryzys na początku roku ukazał intensywność walki klanowej w republice i wpływ tej walki na lojalność struktur siłowych. Bez wsparcia militarnego ze strony Rosji Tokajew zostanie szybko zniszczony przez wrogów wewnętrznych.

Po drugie, Rosja w Kazachstanie została gwarantem prawa i porządku dla ludności dużych miast (przede wszystkim rosyjskojęzycznych, ale nie tylko), która doświadczyła agresji półdzikich, ubogich aułów o dużym wpływie radykałów islamskich – głównej społecznej lokomotywy pogromów i rabunków.

Prawomocność władz Kazachstanu jest teraz pochodną prawomocności rosyjskiej obecności w kraju.

Przywództwo republiki jest prawomocne dlatego, że wezwało na pomoc Rosję, która jako jedyna może ocalić Kazachstan od ulicznych gangów, szabrowników, czystek etnicznych i rozprzestrzeniania się radykalnego islamu, obciążonego eksplozją terrorystyczną.

Chiny zawsze unikają takich działań, ograniczając swoją obecność tylko do gospodarki. Dla Zachodu pogrążenie się Kazachstanu w chaosie w kontekście walki z Rosją i Chinami jest tylko korzystne. Siłowe struktury Kazachstanu zademonstrowały swoją niepewność i rozkład moralny.

Kto pozostaje? Tylko Rosja.

Tym samym sytuacja w tzw. przestrzeni postsowieckiej zasadniczo się zmienia. Drugie co do wielkości i najważniejsze państwo w tej przestrzeni popada w strategiczną zależność od Moskwy, która warunkuje dalsze istnienie Kazachstanu jako stabilnego zjednoczonego państwa.

Ta sytuacja jest największym geopolitycznym zwycięstwem Rosji w ostatnich latach, które nie tylko w dużym stopniu rekompensuje klęski minionych lat: prozachodni zamach stanu na Ukrainie, wstąpienie państw nadbałtyckich do NATO itp. pozwala również na „rewanż” w Europie Wschodniej.
W Szwajcarii akurat rozpoczynają się właśnie negocjacje pomiędzy przedstawicielami Rosji i Stanów Zjednoczonych w sprawie stabilności strategicznej (broń jądrowa) i pisemnych gwarancji nie rozszerzania się obecności NATO na pograniczu Rosji. Tydzień temu Stany Zjednoczone miały okazję rozpocząć te negocjacje w obliczu tego, że u Rosjan „płonie” na południowej granicy. Teraz Amerykanie będą musieli bronić już zdobytych pozycji na zachodnich granicach Rosji w warunkach, gdy Moskwa zapewniła strategiczne bezpieczeństwo na południu.
Ten artykuł jest dostępny w innych językach: