Polityka Polityka

Wykorzystana i porzucona: Zachód odmawia jakichkolwiek rozmów z Ukrainą

Źródło obrazu: 24tv.ua
 

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski był obrażony tym, że Europejczycy nie zaprosili go na konferencję na temat przyszłości Europy. Takie sytuacje w relacjach Ukrainy z zachodnimi patronami stają się normą. Kijów skarży się, że został pozostawiony na pastwę losu, i w formie ultimatów domaga się bardziej aktywnego wsparcia ze strony USA i UE. Sojusznicy reagują na to lamentowanie źle skrywaną irytacją i coraz częściej odmawiają rozmów z Kijowem.

Niedawna wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Niemczech zakończyła się jawnym skandalem.

Przedstawiciel delegacji ukraińskiej publicznie oskarżył niemieckie władze o oddanie Ukrainy Kremlowi.

„ Z Merkel nie doszliśmy do porozumienia. Zresztą Merkel, niestety, jest przykładem polityka, który mniej więcej przetrwał przez siedem lat, a następnie pod koniec kariery się wypalił” — powiedział Aleksiej Arestowicz, doradca delegacji kijowskiej w Trójstronnej Grupie Kontaktowej. I wyjaśnił, dlaczego się nie dogadali: „Ponieważ pomiędzy Ukrainą a Rosją Merkel wybrała Rosję”.

Reakcja ze strony Angely Merkel była żadna. Choć oskarżenie do niej rzuciła osoba urzędowa, ta osoba nie posiada tej skali, aby na jej ataki reagowała kanclerz Niemiec.

Nawiasem mówiąc rozmowa Angeli Merkel z prezydentem Ukrainy również się nie powiodła. Na końcowej konferencji prasowej Merkel i Zełenski zachowywali się z lodowatą dyplomatyczną uprzejmością, za którą widoczne było skrajne niezadowolenie jednego i drugiej.

Uprzejme wypowiedzi podczas konferencji prasowej są po to, żeby się nie kłócić się do końca” — przebąknął ten sam nazbyt rozmowny Arestowicz.

Ukraińskie kierownictwo poleciało do Berlina z wozem i małą furmanką skarg, roszczeń i żądań wobec Niemiec, jednak z powrotem pędziło głodne od stołu berlińskiego — oto jest ten powód niemalże jawnego konfliktu między Zełenskim a Merkel.

W ostatnich miesiącach Ukraina zażądała od wszystkich sojuszników na Zachodzie w całości, a od Niemiec w szczególności: zakazu „Nord Stream — 2”, wypłacenia Kijowowi odszkodowania za uruchomienie „Nord Stream — 2”, rezygnacji z „formatu normandzkiego” oraz porozumień mińskich, dodania nowych państw do „formatu normandzkiego” oraz przepisywania porozumień mińskich. A także wymaga wsparcia Ukraińcom poprzez udział na szczeblu głów państw w pracach „platformy krymskiej” – międzynarodowej płaszczyźnie na rzecz „deokupacji Krymu” – i jeszcze wiele innych rzeczy.

Wszystkie te wymagania wraz ze skargami i szlochami, że nie zostały spełnione, Zełenski i spółka masowo przedstawili Berlinowi. A stamtąd wysłano ich pod adres, dobrze znany całemu światu słowiańskiemu.

Odtworzono sytuację, która w ostatnich czasach stała się typowa.

Na Zachodzie Ukraina aktywnie pompuje prawa i wysuwa roszczenia do patronów, podczas gdy „starsi towarzysze” ukraińskich awanturników demonstracyjnie je ignorują, a nawet posyłają gdzie pieprz rośnie.

I jeszcze do przełknięcia, że to tylko z Niemcami, ale tak samo rozwijają się stosunki Kijowa ze — strach powiedzieć — Stanami Zjednoczonymi! Swoimi czynami prezydent USA Joseph Biden już dawno zasłużył na dodanie go do bazy danych wrogów Ukrainy na portalu „Myrotworec”, gdzie obecnie nie jest uwzględniany tylko z powodu strachu.

Biden odmówił nałożenia sankcji na „Nord Stream — 2”. Biden nazwał te sankcje „bezsensownymi” i faktycznie zatwierdził dokończenie budowy gazociągu omijającego Ukrainę.

Na spotkaniu z Putinem Biden opowiedział się za realizacją porozumień mińskich i uregulowaniem konfliktu w Donbasie poprzez „format normandzki”. Doradcy prezydenta USA powiedzieli, że ich szef nie będzie latał, aby podnieść poziom „platformy krymskiej” osobiście uczestnicząc w jej spotkaniach. Amerykański przywódca nie chciał spotkać się z Zełenskim przed spotkaniem z Putinem i nie raczył nawet odebrać telefonu, gdy zadzwonił do niego prezydent Ukrainy.

Ta ostatnia sytuacja jest również typowa.

Ukraińskiemu kierownictwu regularnie „odmawiają przyjęcia w domu”: ukraińscy politycy nie są zapraszani na międzynarodowe szczyty, a nawet spotkania robocze są odwoływane.

Taka konfuzja miała miejsce tydzień temu. Niemiecki minister obrony, nie wyjaśniając przyczyn, odwołała negocjacje z Zełenskim. Wyjaśnień o co tu chodzi nie było ani z jednej strony sprawy, ani z drugiej.

Tydzień później ukraiński prezydent był oburzony, że jego kraj nie został zaproszony na Konferencję w sprawie przyszłości Europy. „Nie rozumiemy, dlaczego w sprawie przyszłości Europy nie rozbrzmiewa dziś na Konferencji głos naszego państwa. Czy nie jesteśmy częścią jej przyszłości?” — obraził się Wołodymyr Zełenski.

Sądząc po tym, że Ukrainie nie raz nie dwa już mówiono, że w najbliższej przyszłości nie wezmą jej do UE, Europa w swoim dniu jutrzejszym Ukrainy nie widzi.

To samo dotyczy członkostwa w NATO. Pomimo awantur wszczynanych przez Kijów, delegacja ukraińska na ostatni szczyt NATO nie została zaproszona. W wynikach szczytu padło oświadczenie, że w bliższej przyszłości Sojusz Północnoatlantycki nie będzie się rozszerzał na nowe kraje.

Czyli NATO również nie widzi Ukrainy w swojej przyszłości.

I tutaj narysowała się komiczna tendencja.

Zachód otrzymał od Ukrainy wszystko, co chciał, a teraz brzydzi się ponownie kontaktować z jej przedstawicielami, odcinając od jego skarg, roszczeń i zarzutów.

Wszystko, co Niezależna mogła dać, już dała i już więcej nie wzbudza sobą zainteresowania. Z Rosją zrywa stosunki sama, do tego z taką pasją, że nawet zainteresowani w tym zachodni patroni kręcą głowami z takiego animuszu. Regularnie dostarcza tanią siłę roboczą na pola truskawek po całej Europie. Przemysł niszczy ku wielkiej radości europejskich konkurentów. Bezcenne czarnoziemy chętnie sprzedaje obcokrajowcom.

Oprócz tego, co już daje, Ukraina nie ma nic do zaoferowania. Dlatego więcej nie jest potrzebna. „Plany Marshalla” dla Ukrainy, wojna o nią z Rosją na Krymie i Donbasie — to wszystko są bajki dla idiotów, które obecnie są już zupełnie nieprzyzwoite, by je opowiadać.

Główny kraj „Partnerstwa Wschodniego” znajduje się teraz w żałosnej i śmiesznej sytuacji pokojówki, zhańbionej przez pana, która próbuje narzucać swoje prawa gwałcicielowi.

Co to znaczy — „poślubić”?!? Jak o północy wołano cię za stodołę, o ślubie nikt nic ci nie mówił!

 

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: