Była prezydent Litwy Dalia Grybauskaite kłóciła się z zachodnimi sojusznikami, zachowywała się nieodpowiednio, przekraczała swoje konstytucyjne prawa i była androfobką. Takie informacje zaczęły publikować prorządowe litewskie media niemal natychmiast po tym, jak Grybauskaite opuściła stanowisko prezydenckie. Wydaje się, że po utracie przez Ekscelencję władzy Litwini jeszcze nie raz usłyszą szokującej informacji o «Czerwonej Dali».
Agencja prasowa BNS pierwszego dnia roboczego nowego prezydenta Litwy opublikowała materiały dotyczące polityki zagranicznej poprzedniego prezydenta, Dali Grybauskaite, w oparciu o wspomnienia ludzi, którzy z nią pracowali.
Kilkudziesięciu litewskich i zagranicznych polityków i dyplomatów podzieliło się z dziennikarzami wspomnieniami o Dali Polikarpownie. Wszyscy wyrazili chęc pozostać anonimowi.
Z uzyskanych danych wynika szczerze nieestetyczny obraz byłego prezydenta Litwy. Autorzy materiału starali się wskazać na niespójność Grybauskaite. Aby ocenić fakty roboczej biografii Pani Prezydent, przyciągają oni zarówno zwolenników, jak i krytyków «Żelaznej Damy znad Bałtyku».
Jednak pożądane wrażenie niespójności i kontrowersyjności Jej byłej Ekscelencji po przeczytaniu tekstu nie składa się. Dalia Grybauskaite wydaje się oczywiście osobą nietuzinkową, ale jednocześnie ohydną, odpychającą i bardzo nieprzyjemną.
Wystarczy tylko rewelacji, że była szefowa Litwy jest androfobką i seksistką, dla której obce państwa specjalnie wysyłały ambasadorów-kobiet do Wilna, aby się z nią potrafiły porozumieć?
«Dyplomaci szybko zdali sobie sprawę, że aby osiągnąć jakieś rozwiazanie, nie wystarczy przekonać litewskich ministrów. Dominujący Prezydent zawsze może zmienić decyzję, więc zawsze doceniali możliwość osobistej komunikacji z Grybauskaite. Był to przywilej ambasadorów-kobiet, z którymi Grybauskaite regularnie spotykała się przy stole obiadowym. Przyjęcia bez mężczyzn na zmianę były organizowane przez ambasadorów różnych krajów. Nic dziwnego, że pod koniec drugiej kadencji Grybauskaite w ambasadach na Litwie rządziło wiele kobiet – pisze DELFI i dodaje, że po zmianie głowy państwa Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zamierzają wysłać mężczyzn na ambasadorów na Litwę.
Dlaczego Grybauskaite preferowała ambasadorki zamiast ambasadorów — to jej osobista sprawa, chociaż zwyczaj dawania pierwszeństwa urzędnikom na podstawie płci przedstawia Dalię Polikarpownę w niekorzystnym świetle. Ale w każdym bądź razie takie zachowanie nie jest przestępstwem.
Jednak w tym samym miejscu dziennikarze przy okazji zauważają, że Grybauskaite rażąco przekraczała swoje uprawnienia i, wbrew Konstytucji, rozwiązywała kwestie, które są w kompetencjach Parlamentu i rządu, a nie prezydenta Litwy.
Jednak nie odkryli tutaj Ameryki. W zeszłym roku najważniejsi litewscy politycy skarżyli się, że Prezydent zmienia Litwę w dyktaturę. Podnosił się nawet temat o impeachment Grybauskaite za nacisk na prasę i wykorzystanie Biura Prokuratora Generalnego do celów politycznych, ale na rok przed wygaśnięciem jej drugiej kadencji prezydenckiej elity litewskie postanowiły nie robić zamieszania.
Anonimowi politycy i dyplomaci generalnie potwierdzają wiele z tego, co od dawna było wszystkim znane, uzupełniając uznane fakty niezwykłymi szczegółami na temat działania «dyplomacji Grybauskaite».
Na przykład potwierdzono, że Litwa pod rządami Dali Polikarpowny pokłóciła się ze wszystkimi sąsiadami, głównie z powodu osobistych cech komunikacyjnych Pani Prezydent.
Grybauskaite ze wszystkimi usiłowała budować relacje na początku prezydentury i ze wszystkimi jakoś coś poszło nie tak. W Moskwie, po tym, jak pierwsza osoba Litwy nazwała Rosję «państwem terrorystycznym», przestali komunikować z przedstawicielami tego kraju aż do poziomu szefów departamentów litewskiego MSZ.
W stosunkach z Mińskiem białoruska elektrownia jądrowa jest uznawana za największą porażkę. Dalia Grybauskaite przegapiła moment, w którym można było naprawdę wpłynąć na jej budowę, a potem całkowicie zrezygnowała z dialogu z sąsiednim krajem. «Uważam Białoruś za część terytorium Rosji» — powiedziała pod koniec swojej kadencji.
Najbardziej interesujące są relacje z Polską. Prezydent Litwy do ostatniej chwili sprzeciwiała się mianowaniu premiera sąsiedniego kraju Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europy, a o swoim byłym polskim odpowiedniku Bronisławie Komorowskim plotkowała, że jest on alkoholikiem.
«Nie powinniśmy poddawać się presji ze strony Polski, nie powinniśmy komplikować wszystkiego i myśleć, że naprawdę potrzebujemy jej» — mówiła Grybauskaite. Przerwała również tradycję podróży litewskich przywódców odwiedzających Warszawę, aby świętować Dzień Niepodległości Polski 11 listopada i spowolniła realizację wspólnych projektów energetycznych obu krajów.
Nic dziwnego, że stosunki pomiędzy Litwą a Polską pod rządami Grybauskaite nazywano najgorszymi międzypaństwowymi stosunkami między krajami — członkami NATO i Unii Europejskiej.
Ale co tam Polska!
Nawet Amerykanie wyli z nieznośnego charakteru litewskiej szefowej, nawet z nimi Dalia Polikarpowna zdołała się posprzeczać.
Grybauskaite rzekomo powiedziała, że na Litwie «Amerykanie już nie będą urzędować», odmówiła przyjęcia więźniów z Guantanamo i odrzuciła zaproszenie do spotkania z prezydentem USA Barackiem Obamą.
To prawda, że przed drugą kadencją Grybauskaite stała się całkowicie proamerykańskim prezydentem, ale Waszyngtonowi nadal trudno było się z nią porozumieć. I nie tylko Waszyngtonowi. Łotwa i Estonia były wściekłe, ponieważ prezydent Litwy miała zwyczaj wypowiadania się w imieniu wszystkich państw nadbałtyckich. Wojskowi sojusznicy błagali litewską przywódczynie, aby nie wygłaszała publicznych oświadczeń na temat trwających tajnych rozmów o militaryzacji wschodniego obszaru NATO.
Co jest najbardziej ciekawe we wszystkich tych rewelacjach? Fakt, że zostały opublikowane 15 lipca natomiast inauguracja nowego prezydenta Litwy, Gitanasa Nausedy, odbyła się 12 lipca.
Czyli oznacza to, że Grybauskaite zaczęli «topić» niemal natychmiast po odejściu od władzy, szczególnie podjęła się tego zadania «dworska» agencja informacyjna BNS.
Można przypuszczać, jakie wiadra szokującej informacji o byłej głowie państwa będą wylewane na Litwinów w przyszłości, jeśli już teraz wszystko o tyle energicznie się rozwija.
Publikacja BNS nieco daje pojęcie o tym, co będzie dalej. Są w niej tylko dwie wskazówki, dotyczące wybitnej przeszłości «Żelaznej Damy znad Bałtyku».
Słowa Grybauskaite, skierowane do jednego ze swoich vis-a-vis, są cytowane jako stwierdzenie, że nie wychowali ją w rodzinie na patriotkę. Jest jasne, o co chodzi. Ojciec Dali Polikarpowny był pracownikiem NKWD i «czerwonym partyzantem», który walczył z «leśnymi braćmi». Działania i wierzenia Polikarpa Grybauskasa naprawdę nie mają nic wspólnego z nowoczesnym litewskim rozumieniem patriotyzmu.
Jeszcze bardziej dziwną jest historia jedynego spotkania prezydenta Grybauskaite z Władimirem Putinem. «Mamy wspólnych przyjaciół w Sankt Petersburgu» — rzekomo powiedział w 2010 roku ówczesny premier Rosji do ówczesnego prezydenta Litwy.
Można tylko zgadywać, kogo miał na mysli były pracownik Leningradzkiego Zarządu KGB ZSRR mówiąc w taki sposób do byłej zaocznej leningradzkiej studentki?
Czy to możliwe, że chodziło o jego kolegę z «nadbałtyckiego» departamentu Leningradzkiego Zarządu Siergiejа Arnesowа, który twierdzi, że Dalia Grybauskaite została zwerbowana przez KGB w 1981 r. osobiście przez zastępcę Andropowa?
Jeśli byłą Pani Prezydent nadal będą szykanować w tym samym tempie, temat «Czerwonej Dali» nieuchronnie będzie rozwijany. Przed Litwinami jeszcze wiele informacji na temat agenta «Magnoli». Teraz, gdy Dalia Polikarpowna nie ma kontroli nad prokuraturą, sądem oraz służbami specjalnymi, litewscy politycy (zwłaszcza mężczyźni) z pewnością nie odmówią sobie przyjemności obrócić w gruzy reputację «Żelaznej Damy znad Bałtyku»