Polityka Polityka

Przełom w wojnie gospodarczej: sankcje wobec Rosji przestały działać

 

Kurs rubla i akcje największych rosyjskich kompanii gwałtownie wzrosły po wprowadzeniu przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską nowych sankcji wobec Rosji. Sankcje za uznanie przez Moskwę niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej są zbyt miękkie, ale sami Europejczycy i Amerykanie przyznają, że nie mogą już nakładać ostrzejszych sankcji na Rosję, bo takie sankcje będą bolesne dla samego Zachodu.

Łączna lista sankcji ogłoszonych przez prezydenta USA i przygotowana przez Komisję Europejską przedstawia się następująco:

1. Sankcje wobec kilku rosyjskich banków;

2. Sankcje wobec rosyjskiego długu publicznego: zakaz transakcji suwerennymi rosyjskimi papierami wartościowymi;

3. Zaprzestanie certyfikacji gazociągu „Nord Stream – 2”;

4. Sankcje wobec rosyjskich urzędników i deputowanych popierających niepodległość republik Donbasu: zakaz wjazdu i blokowanie ich aktywów za granicą.

Rynek zareagował na takie sankcje podwyższeniem kursu rubla i akcji największych rosyjskich firm.

Kilka godzin po przemówieniach Josepha Bidena w Waszyngtonie i szefa europejskiej dyplomacji Josepa Borrella w Brukseli kursy dolara i euro wobec rubla spadły odpowiednio o 1,2% i 1,24%. Akcje „Gazpromu” po tym, jak mu „wcisnęli guzik pauzy” odnośnie projektu „Nord Stream – 2” wzrosły o 4,2%.

Takiej reakcji rynku na sankcje jeszcze nigdy nie było. I nie tylko rynku. Rosyjska opinia publiczna zareagowała na nowe sankcje… śmiechem. Główny powód do śmiechu podał szef europejskiej dyplomacji Josep Borrell, który napisał w Twiterze, że rosyjscy „oligarchowie” nie będą już mogli robić zakupów w Mediolanie, imprezować w Saint Tropez i mieć diamentów z Antwerpii. Można sobie wyobrazić, jakie wrażenie wywarła na rosyjskiej publiczności taka „straszna” kara: rosyjscy deputowani (pomyślcie tylko!) nie będą już mogli kupować diamentów w Antwerpii!

Aby zapiąć ogólną zabawę na ostatni guzik, brakowało tylko, żeby Josep Borrell usunął swój post o diamentach. Dokładnie to zrobił.

A jeśli mówić na serio, oficjalni urzędnicy w Europie i Stanach Zjednoczonych będą teraz wciskać kity wszystkim, że wprowadzone „miękkie” sankcje wobec Rosji – to jest tylko pierwszy pakiet, a prawdziwe „sankcje z piekła” dopiero nadejdą.

Jednak nawet zachodni eksperci i główne media w dzisiejszej sytuacji przyznają, że wprowadzić naprawdę bolesne sankcji dla Rosji Zachód nie jest już w stanie.

„Rosyjski rząd przez lata restrukturyzował budżet i finanse, aby gospodarka kraju mogła wytrzymać przyszłe sankcje. Wysiłkom rządu sprzyjały wysokie ceny rynkowe ropy i gazu. Rosja ma obecnie stosunkowo niskie zadłużenie zewnętrzne i jest mniej uzależniona od pożyczek od instytucji zagranicznych niż przed rokiem 2014. A co najważniejsze, rezerwy walutowe kraju wynoszą 631 miliardów dolarów. A to jest czwarte co do wielkości rezerwy walutowe na świecie” – pisze o nowych sankcjach „New York Times”.

Jedynymi dotkliwymi sankcjami, które mogą poważnie podważyć bazę gospodarczą  putinowskiej Rosji, jest zakaz dostaw rosyjskiej ropy i gazu. Jednak eksperci „New York Times” są jednomyślni w swoim wniosku: zachodni politycy nigdy się na to nie zgodzą. Bo te sankcje będą bardzo bolesne również dla Zachodu.

Życie już potwierdziło ustalenia ekspertów „New York Times”. Po decyzji o zawieszeniu certyfikacji „Nord Stream – 2” ceny gazu w Europie poszybowały w górę.

Podobnie efekt bumerangu za nowe zachodnie sankcji jest sprawiedliwy również dla innych „sankcji z piekła rodem”, którymi w ostatnich latach grozili Rosji. Odłączenie od sieci przesyłowej SWIFT, blokada transportowa, zerwanie łańcuchów współpracy technologicznej – to wszystko są sankcje, do których, po pierwsze, Rosja szykowała się od wielu lat, a po drugie są to sankcje, które uderzą w tych, którzy je wprowadzają.

Potencjał nacisku sankcji na Rosję został wyczerpany: jej próg bólu jest zbyt wysoki, aby presja ekonomiczna zmusiła Moskwę do „zmiany swego zachowania”.
Dlatego sytuacja, w której zachodni urzędnicy nakładający sankcje są wyśmiewane, a rubel rośnie po ogłoszeniu nowego pakietu sankcji – nie jest to usterka w systemie. Osiągnięto przełom w wojnie gospodarczej i podobne sytuacje będą się powielać.

Ten artykuł jest dostępny w innych językach: